piątek, 8 lipca 2016

First day! cz.5

Wakacje
Moje pierwsze wakacje od domu. Dziewczyny zaproponowały wyjazd do Francji na kilka tygodni. Miałyśmy tam same odpocząć i wrócić do naszych kochanych chłopaków. Wyleciałyśmy zaraz po zakończeniu uroczystości w szkole. Cody, Liam, Adam i Tom nie byli zachwyceni opuszczeniem ich tuż po rozdaniu świadectw. Mieli dla nas wiele przygotowanych atrakcji. Amanda i ja wpadłyśmy tylko na chwilkę do nich by pożegnać się. Reszta dziewczyn pojechała po rzeczy. Lot byś wspaniały. Cały czas przegadałyśmy o ciuchach lub jakie ciuchy kupimy. Dwa razy stewardessa uciszała nas, bo byłyśmy uciążliwe dla pasażerów. Po dotarciu na miejsce wujek Tamary zawiózł nas do niej do domu. Jako iż Tamara pochodzi z Francji nie było problemu z noclegiem czy oprowadzeniem nas po mieście. Rodzice Tamary rozwiedli się kiedy miała 10 lat, dlatego miała dwa domy. Jeden z mamą w Ameryce i drugi w Europie u taty. Każdy z jej rodziców ułożył sobie życie. Tamarze to nie przeszkadzało, a przynajmniej tak nam mówiła. W progu powitała nas gosposia i przyrodnie rodzeństwo Tamary. Jej ojciec wraz z macochą czekali na nas w holu.
- Tamara, skarbie moje witaj w domu. – odparł jej tata.
- Tato nie przesadzaj. Każde wakacje spędzam tutaj.
- To za mało dla mnie i mojej miłości do ciebie.
- Tato i Viviane przedstawiam wam moje dobre koleżanki. Od lewej Samanta, Amanda, Mia, Jessica i Aleks. Poznajcie się.
- Miło mi jest was poznać. – skomentowała Viviane

- Nie przesadzaj. Chodźcie dziewczyny pokażę wam mój pokój. – Jak powiedziała tak też zrobiła. Rodzina Tamary była miła, jednak widać było po nich skrępowanie i totalne nie rozumienie siebie. Przy kolacji Amanda opowiedziała wszystkim jak to się stało, że dostałam się do drużyny i o medalach jakie zdobyła Tamara. Jej tata wyglądał na oczarowanego, niestety nie można tego samego powiedzieć o Viviane i jej synkach. Dwóch paskudnych gnomach. Ci chłopcy przez cały pobyt utrudniali mi i Aleks życie. Jednego razu wysmarowali nam buty ketchupem a innym razem włożyli do naszych łóżek śmieci i polali wszystko jajkami. Obrzydlistwo. Tata Tamary nie reagował, póki nie wspomniała o przeprowadzce. Wtedy zakazał chłopakom się do nas zbliżać. Poza tym pobyt we Francji był wspaniały. Chodziłyśmy do wykwintnych restauracji, balowałyśmy w klubach, biegałyśmy po sklepach i obijałyśmy się na polach elizejskich. Tamara pokazała nam wiele ciekawych miejsc. Obiecałyśmy w następne lato przyjechać bardziej przygotowane. Po powrocie nasi stęsknieni panowie wyprawili nam romantyczną kolację. No prawie bo byliśmy we dwie pary. Ja i Liam i Cody i Amanda. Wieczór był wspaniały a noc jeszcze lepsza. Sierpień spędziłyśmy z chłopakami nad jeziorem niedaleko Filadelfii. Panowie wynajęli domki dla każdego. Tom ma jakieś kontakty z właścicielami i odstąpili nam je za bezcen. Pierwszego dnia urządziliśmy ognisko. Wypiliśmy parę piw i rano obudziliśmy się każdy nie w swoim łóżku. Ja miałam to szczęście, że wylądowałam z Aleks. Byłam trochę zazdrosna o to, że Liam spał z Samantą. Wiem, że każdy nic nie pamiętał, ale jednak zachowałam przeczucie jakby coś jednak ukrywali. Następne dni spędziliśmy na jeździe rowerem, kąpaniu się w jeziorze, spacerach o zachodzie słońca i wielu innych zabawach. Chłopaki chcieli nawet urządzić konkurs mokrego podkoszulka jednak my ich w porę ubiegłyśmy i to oni zostali oblani zimnym piwem. Koniec naszego pobytu zbliżał się nieubłaganie. Coraz więcej spaliśmy, by odzyskać siły. Kilka dni przed wyjazdem, kiedy pakowałam niepotrzebne już rzeczy zobaczyłam przez okno jak Liam przytula Samantę. Zaskoczyło mnie to troszkę. Postanowiłam jednak nie robić z tego afery. Dopiero dzień później nie wytrzymałam. Szliśmy z Liamem brzegiem jeziora niedaleko lasu. Samanta rozwieszała uprane ciuchy. Niby nic, jednak Liama zainteresowało to czym ona się zajmuje, zamiast mnie. Myślałam, że to chwilowe i gdy przejdziemy po prostu zacznie mnie słuchać, jednak on nic. Gdy doszliśmy do mojego pokoju pożegnałam się i zamiast pójść spać, poszłam za nim. Przez cały pobyt spaliśmy w jednym pokoju a tu nagle mówi mi, że idzie pograć do Cody-ego. Amanda na sto procent przyszła by wtedy do mnie albo chociaż coś by mi powiedziała. A więc szłam i szłam aż uświadomiłam sobie, że jestem pod domkiem Samanty. Zajrzałam przez okno. Zobaczyłam Liama i nią leżących na łóżku, prawie nagich. Nie wytrzymałam. Wparowałam do pokoju. Zrzuciłam go z niej i uderzyłam. Ręka zabolała mnie w kilku miejscach więc cios musiał być solidny. Na twarzy Liama pojawiło się rozcięcie. Po tym czynie zajęłam się Samantą. Jeden zamach i złamałam jej nos. Z obolałą ręką wyszłam z jej pokoju. Resztę nocy płakałam. Rano wiedział już każdy. Samanta została wyrzucona ze składu przez wszystkie dziewczyny, Liam jednak obył się bez karnie. Cody nie mógł pozwolić sobie na taki wyczyn. I nie miałam mu za złe. Liam jest świetnym pływakiem. Aleks spakowała się w raz ze mną i wróciłyśmy wcześniej do internatu. Płakałam po tym wiele dni, aż nadszedł nowy rok. Rozpoczęcie nowego semestru dało mi siłę i w końcu mogłam zapomnieć o Liamie. Dziewczyny nie czekały na szkolny gwizdek. Już we wakacje dostałam nowy plan treningów opracowany przez kapitana i trenera drużyny. Pierwszego września o godzinie 15:30 znów zaczęłyśmy tworzyć drużynę. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz