Wakacje
Moje pierwsze wakacje od domu. Dziewczyny zaproponowały wyjazd
do Francji na kilka tygodni. Miałyśmy tam same odpocząć i wrócić do naszych
kochanych chłopaków. Wyleciałyśmy zaraz po zakończeniu uroczystości w szkole.
Cody, Liam, Adam i Tom nie byli zachwyceni opuszczeniem ich tuż po rozdaniu
świadectw. Mieli dla nas wiele przygotowanych atrakcji. Amanda i ja wpadłyśmy
tylko na chwilkę do nich by pożegnać się. Reszta dziewczyn pojechała po rzeczy.
Lot byś wspaniały. Cały czas przegadałyśmy o ciuchach lub jakie ciuchy kupimy.
Dwa razy stewardessa uciszała nas, bo byłyśmy uciążliwe dla pasażerów. Po
dotarciu na miejsce wujek Tamary zawiózł nas do niej do domu. Jako iż Tamara
pochodzi z Francji nie było problemu z noclegiem czy oprowadzeniem nas po
mieście. Rodzice Tamary rozwiedli się kiedy miała 10 lat, dlatego miała dwa
domy. Jeden z mamą w Ameryce i drugi w Europie u taty. Każdy z jej rodziców
ułożył sobie życie. Tamarze to nie przeszkadzało, a przynajmniej tak nam
mówiła. W progu powitała nas gosposia i przyrodnie rodzeństwo Tamary. Jej
ojciec wraz z macochą czekali na nas w holu.
- Tamara, skarbie moje witaj w domu. – odparł jej tata.
- Tato nie przesadzaj. Każde wakacje spędzam tutaj.
- To za mało dla mnie i mojej miłości do ciebie.
- Tato i Viviane przedstawiam wam moje dobre koleżanki. Od
lewej Samanta, Amanda, Mia, Jessica i Aleks. Poznajcie się.
- Miło mi jest was poznać. – skomentowała Viviane
- Nie przesadzaj. Chodźcie dziewczyny pokażę wam mój pokój. –
Jak powiedziała tak też zrobiła. Rodzina Tamary była miła, jednak widać było po
nich skrępowanie i totalne nie rozumienie siebie. Przy kolacji Amanda
opowiedziała wszystkim jak to się stało, że dostałam się do drużyny i o
medalach jakie zdobyła Tamara. Jej tata wyglądał na oczarowanego, niestety nie
można tego samego powiedzieć o Viviane i jej synkach. Dwóch paskudnych gnomach.
Ci chłopcy przez cały pobyt utrudniali mi i Aleks życie. Jednego razu
wysmarowali nam buty ketchupem a innym razem włożyli do naszych łóżek śmieci i
polali wszystko jajkami. Obrzydlistwo. Tata Tamary nie reagował, póki nie
wspomniała o przeprowadzce. Wtedy zakazał chłopakom się do nas zbliżać. Poza
tym pobyt we Francji był wspaniały. Chodziłyśmy do wykwintnych restauracji,
balowałyśmy w klubach, biegałyśmy po sklepach i obijałyśmy się na polach
elizejskich. Tamara pokazała nam wiele ciekawych miejsc. Obiecałyśmy w następne
lato przyjechać bardziej przygotowane. Po powrocie nasi stęsknieni panowie
wyprawili nam romantyczną kolację. No prawie bo byliśmy we dwie pary. Ja i Liam
i Cody i Amanda. Wieczór był wspaniały a noc jeszcze lepsza. Sierpień
spędziłyśmy z chłopakami nad jeziorem niedaleko Filadelfii. Panowie wynajęli
domki dla każdego. Tom ma jakieś kontakty z właścicielami i odstąpili nam je za
bezcen. Pierwszego dnia urządziliśmy ognisko. Wypiliśmy parę piw i rano
obudziliśmy się każdy nie w swoim łóżku. Ja miałam to szczęście, że wylądowałam
z Aleks. Byłam trochę zazdrosna o to, że Liam spał z Samantą. Wiem, że każdy
nic nie pamiętał, ale jednak zachowałam przeczucie jakby coś jednak ukrywali.
Następne dni spędziliśmy na jeździe rowerem, kąpaniu się w jeziorze, spacerach
o zachodzie słońca i wielu innych zabawach. Chłopaki chcieli nawet urządzić
konkurs mokrego podkoszulka jednak my ich w porę ubiegłyśmy i to oni zostali
oblani zimnym piwem. Koniec naszego pobytu zbliżał się nieubłaganie. Coraz
więcej spaliśmy, by odzyskać siły. Kilka dni przed wyjazdem, kiedy pakowałam
niepotrzebne już rzeczy zobaczyłam przez okno jak Liam przytula Samantę.
Zaskoczyło mnie to troszkę. Postanowiłam jednak nie robić z tego afery. Dopiero
dzień później nie wytrzymałam. Szliśmy z Liamem brzegiem jeziora niedaleko
lasu. Samanta rozwieszała uprane ciuchy. Niby nic, jednak Liama zainteresowało
to czym ona się zajmuje, zamiast mnie. Myślałam, że to chwilowe i gdy
przejdziemy po prostu zacznie mnie słuchać, jednak on nic. Gdy doszliśmy do
mojego pokoju pożegnałam się i zamiast pójść spać, poszłam za nim. Przez cały
pobyt spaliśmy w jednym pokoju a tu nagle mówi mi, że idzie pograć do Cody-ego.
Amanda na sto procent przyszła by wtedy do mnie albo chociaż coś by mi
powiedziała. A więc szłam i szłam aż uświadomiłam sobie, że jestem pod domkiem
Samanty. Zajrzałam przez okno. Zobaczyłam Liama i nią leżących na łóżku, prawie
nagich. Nie wytrzymałam. Wparowałam do pokoju. Zrzuciłam go z niej i uderzyłam.
Ręka zabolała mnie w kilku miejscach więc cios musiał być solidny. Na twarzy
Liama pojawiło się rozcięcie. Po tym czynie zajęłam się Samantą. Jeden zamach i
złamałam jej nos. Z obolałą ręką wyszłam z jej pokoju. Resztę nocy płakałam.
Rano wiedział już każdy. Samanta została wyrzucona ze składu przez wszystkie
dziewczyny, Liam jednak obył się bez karnie. Cody nie mógł pozwolić sobie na
taki wyczyn. I nie miałam mu za złe. Liam jest świetnym pływakiem. Aleks
spakowała się w raz ze mną i wróciłyśmy wcześniej do internatu. Płakałam po tym
wiele dni, aż nadszedł nowy rok. Rozpoczęcie nowego semestru dało mi siłę i w
końcu mogłam zapomnieć o Liamie. Dziewczyny nie czekały na szkolny gwizdek. Już
we wakacje dostałam nowy plan treningów opracowany przez kapitana i trenera
drużyny. Pierwszego września o godzinie 15:30 znów zaczęłyśmy tworzyć drużynę.